Eksponat sierpnia 2019 - Wóz pogotowia technicznego WPT Łuna

WPT „Łuna”


Wóz pogotowia technicznego „Łuna”,
Fabryka Barrikady w Wołgogradzie, l. 60. XX w., LMW-KI-1952


WPT „Łuna” to ciekawy przykład wtórnego wykorzystania w jednostce wojskowej wycofywanego ze służby pojazdu. Początkowo prezentowane tu podwozie było bowiem nośnikiem wyrzutni rakiet klasy ziemia-ziemia 2P16 „Łuna”. Wóz doraźnie przebudowano najprawdopodobniej w jednostkowych zakładach remontowych. Dziś to jedyny w kraju pojazd tego typu.



Podwozie do wyrzutni 2P16 powstało w biurze konstrukcyjnym Wasilija Grabina pod koniec lat 50. XX w. Bazą do jego opracowania stały się transportery oparte o czołg PT-76. W ich konstrukcji wprowadzono jednak pewne modyfikacje, przede wszystkim zaprzestano montażu napędu strugowodnego (wzrost masy konstrukcji powodował utratę zdolności pływania), w układzie jezdnym zainstalowano dwie dodatkowe pary kół podtrzymujących, a w tylnej części wozu dospawano ręczne podnośniki hydrauliczne, które pozwalały na stabilizację wyrzutni w trakcie strzału.

W latach 1959-1964 wyprodukowano łącznie 432 szt. wyrzutni 2P16 Łuna. Trafiły one na wyposażenie wszystkich armii Układu Warszawskiego. Po raz pierwszy zaprezentowano je podczas defilady w Moskwie już w 1960 r. (przed ich oficjalnym przyjęciem na wojskowe etaty). Były to pierwsze w UW środki walki wojsk lądowych, które mogły przenosić głowice jądrowe. W teorii miały być wsparciem ogniowym dla wojsk pancernych i niszczyć lub wprowadzać chaos w szeregach rozpoznanego przeciwnika z odległości 30-45km (w zależności od rodzaju użytej rakiety).


System 2K6 do Polski trafił w latach 1962-1965 i stanowił uzbrojenie ośmiu dwubateryjnych dywizjonów. W każdej baterii znajdowała się jedna wyrzutnia oraz wozy techniczne (transportowe, dowódcze, dźwigi itd.). Już dekadę później był on najpierw uzupełniany, a następnie zastępowany przez nowszy system 9K71 Łuna-M, w którym wyrzutnia zainstalowana była na podwoziu kołowym (wyrzutnia 9P113 również znajduje się w zbiorach naszego Muzeum i znaleźć ją można w cyklu eksponat miesiąca).


Prezentowany egzemplarz o numerze seryjnym 306E899 jako wyrzutnia 2P16 stanowił uzbrojenie 41. Dywizjonu Rakiet Taktycznych z 7. Łużyckiej Dywizji Desantowej, który stacjonował w garnizonie Gdańsk-Wrzeszcz. Dywizjon pierwsze wystrzelenie rakiety bojowej 3R9 odnotował na drawskim poligonie w 1965 r. W tym samym roku wyrzutnia prezentowana była podczas defilady w Gdańsku – widocznej na zdjęciu archiwalnym, na którym być może uwieczniono opisywany tu eksponat. Ze względu na desantową specyfikę niebieskich beretów (wersja gąsienicowa była mniejszych gabarytów i umożliwiała transport morski wyrzutni) była to ostatnia jednostka, w której dokonano wymiany systemów Łuna i stało się to dopiero pod koniec lat. 70. XX. w.

 
Wóz do muzeum trafił w 1991 r. z JW 2201 w Słupsku, gdzie gromadzono wycofywany ze służby sprzęt. Nie wiemy w jakiej jednostce służył po przebudowie na pojazd techniczny. Pewną przesłanką może być resztka czarnej farby „wychodząca” spod obecnego – niebieskiego emblematu niebieskich beretów, gdyż każdy z pododdziałów ówczesnej dywizji miał swoją barwę tła kotwicy (który z czasem zunifikowano na niebieski). Kolor czarny odpowiadał 11. Batalionowi Czołgów Pływających, gdzie nasze WPT mogło być przydatne do holowania czołgów PT-76, a więc pojazdów z tej samej rodziny. W ostatnim czasie przy eksponacie przeprowadzono drobne prace konserwacyjne, m. in. odmalowano skrzynię ładunkową, na której znajdował się numer taktyczny 8749, który zostanie dopiero odtworzony.

 

Dane techniczne:

Załoga: 3 osoby
Silnik: dieslowski W-6
Moc silnika: 240 KM
Pancerz: płyty walcowane, spawane
Wyposażenie specjalistyczne: skrzynia ładunkowa, dodatkowe zaczepy holownicze

Tekst i zdjęcia:
Błażej Mościpan
zdjęcie archiwalne: internet

 

Eksponat lipca 2019 - Działko lotnicze Nudelman N-37D



Działko lotnicze Nudelman N-37D

(LMW-KI-86)

N-37 to automatyczne działko lotnicze produkcji radzieckiej, skonstruowane przez Nudelmana, działające na zasadzie krótkiego odrzutu lufy. Zadaniem tej konstrukcji było zwalczanie samolotów bombowych i sprzętu opancerzonego na ziemi. Działko ze względu na niezadowalającą szybkostrzelność nie nadawało się do zwalczania samolotów myśliwskich w walkach manewrowych. Dlatego na wyposażeniu samolotów myśliwskich było uzupełnione działkami NS-23, NR-23 lub ciężkimi karabinami maszynowymi. Mógł w tym przypadku następować podział zastosowania uzbrojenia, w przypadku walki powietrznej używano uzbrojenia bardziej szybkostrzelnego natomiast w przypadku spotkania z celem mało manewrowym typu bombowiec używano właśnie działka N-37. Odmiana N-37D charakteryzowała się założonym na lufie hamulcem wylotowym.

Konstrukcja została dopracowana przez A. Suwanowa, W.Niemianowa, A.Richtera
i P.Golikowa. Od 1946 roku zastępowało ono na pokładach samolotów działko Nudelman-Suranow NS-37,  które było mało skuteczne w użyciu przeciw celom opancerzonym i miało zbyt małą szybkostrzelność aby być skuteczną bronią przeciw samolotom.

Na N-37 zastosowano krótszy a zatem i lżejszy nabój (37x155mm) - poprzez zmniejszenie łuski a więc i ilości materiału miotającego. Dzięki czemu możliwe było stworzenie o prawie 30 procent lżejszej konstrukcji, co w lotnictwie jest bardzo istotnym parametrem. Odbyło się to jednak kosztem zmniejszenia prędkości wylotowej pocisku. Co ważne zmniejszył się też odrzut broni i znacząco zwiększyła się szybkostrzelność w stosunku do NS-37. Działko, jak na swój kaliber jest dość lekkie, waży 103 kg i ma szybkostrzelność 400-450 strz./min, która jednak pozostawała, jak wspomniano wyżej, niedostateczna w warunkach dynamicznej walki powietrznej. Mimo to pojedyncze trafienie na ogół wystarczało aby zniszczyć nie tylko samolot myśliwski lecz także bombowiec.

Waga i wymiary broni oraz naboju nie pozwalały na zabranie dużej ilości amunicji, MiG-15 (także jego licencyjne odmiany m.in. polskie Lim-1, Lim-2) przenosił standardowo 40 nabojów  do działka N-37D i po 80 nabojów do każdego z działek NR-23 (lub NS-23). Taką samą liczbę naboi przenosił MiG-17 (również m.in. licencyjny polski Lim-5). Natomiast wczesne wersje samolotu  Jak-25 miały dwa działka N-37 z zapasem po 100 nabojów na lufę. Działko w tej odmianie było stosowane na samolotach MiG-15, MiG-17 (oraz ich licencyjnych wersjach) oraz w odmianie N-37 na samolocie MiG-9 oraz Jak-25.


Po lewej nabój 37X155 z pociskiem przeciwpancernym (LMW-KI-2320), po prawej działko typu N-37D zamontowane na samolocie Lim-2 (LMW-KI-64)

 

Dane taktyczno-techniczne

kaliber - 37 mm
długość - 2460 mm
długość lufy - 1310 mm
masa - 103 kg
szybkostrzelność teoretyczna – 400-450 strz./min

nabój  - 37 mm × 155 mm
prędkość wylotowa pocisku – 680-880 m/s (zależnie od rodzaju naboju)
masa pocisku – 729-735 g

 

Tekst i foto: Jarosław Sobociński

***

 

Eksponat czerwca 2019 - Moździerz pułkowy wz. 1938/43

 Moździerz pułkowy wz. 1938/43

(Zakład nr 172 w Permie, II w. św.)

numer inwentarzowy LMW-KI-112


Prace nad skonstruowaniem moździerza kal. 120 mm prowadzono w ZSRR w latach 30. XX w. w Specjalnym Biurze Konstrukcyjnym nr 4 pod kierunkiem B. I. Szawyrina. Pierwsze egzemplarze nowej broni trafiły na uzbrojenie Armii Czerwonej na początku 1939 r. Wykorzystano je później w bojach z Japończykami i Finami. W dniu agresji III Rzeszy na ZSRR w arsenale Rosjan było około 3 tysięcy moździerzy kal. 120 mm. W 1943 r. zespól konstruktorów pod kierunkiem A. A. Kotowa poddał moździerze modernizacji. Powstał w ten sposób jeden z najlepszych systemów broni tego typu, który wykorzystywany był przez wiele armii świata jeszcze długo, długo po zakończeniu II wojny światowej.

Moździerz wz. 1938/43 to broń nieautomatyczna zbudowana z następujących elementów: niewzmocnionej, gładkościennej lufy z zamkiem i nakręconym bezpiecznikiem przed podwójnym załadowaniem, dwunożnej podpory lufy z osłabiaczem odrzutu i mechanizmami – podniesieniowym, kierunkowym i poziomowania, płyty oporowej, podwozia i przyrządów celowniczych. Moździerz odpalano za pomocą linki spustowej z wykorzystaniem mechanizmu kurkowego lub klasycznie przez nakłucie spłonki opadającego pocisku przez zablokowaną iglicę. Broń przemieszczano na krótkie odległości siłą mięśni obsługi lub holowano za lekkim pojazdem z prędkością do 35 km/h.

Opisywany wzór broni służył do obezwładniania i niszczenia siły żywej oraz środków ogniowych przeciwnika, jego punktów obserwacyjnych oraz drewnianych schronów bojowych. Przeznaczony był również do zadymiania i oświetlania pola walki. Wykorzystywano do tego celu całą gamę ubrzechwionych pocisków z ładunkami zmiennymi – odłamkowe, odłamkowo-burzące – żeliwne i stalowe (na zdjęciu), dymne, zapalające, agitacyjne, chemiczne. Do celowania stosowano początkowo proste celowniki MP-41, MP-42, a później uniwersalny celownik MPM-44 (na zdjęciu) i kolimator działowy K 1.

Moździerze kal. 120 mm w 1943 r. wprowadzono również na uzbrojenie Wojska Polskiego
w ZSRR. Trafiły one do 1. Brygady Moździerzy (etatowo 144 sztuki), samodzielnych pułków moździerzy (etatowo 36 sztuk w pułku) oraz plutonów moździerzy w batalionach piechoty. Wspierały swoim ogniem działania naszych wojsk na froncie wschodnim niemal we wszystkich większych bitwach. Po wojnie (w latach 1951-1953) produkowane były na licencji radzieckiej w Zjednoczonych Zakładach „Archimedes” we Wrocławiu pozostając w uzbrojeniu Wojska Polskiego aż do końca lat 90. XX w.

Moździerz trafił do muzeum w Drzonowie latem 1980 r. z JW 1282 w Jastrzębiu Śląskim.
Zajęcia praktyczne  w plutonie moździerzy kal. 120 mm (2. Sudecki Pułk Moździerzy, 1946 lub 1947 r.) fot. zbiory LMW Drzonów

 

Dane techniczne:

Kal. 120 mm

Masa bojowa 275 kg

Ciężar pocisku ~16 kg

Prędkość wylotowa pocisku 272 m/s

Donośność od 450 m do 5700 m

Szybkostrzelność  do 15 strz./min

Obsługa 5 żołnierzy

 

Tekst i zdjęcia: Tadeusz Blachura

***

Eksponat maja 2019 - Czołg średni T-72A

Eksponat maja – czołg T-72 A

Czołg średni/podstawowy T-72 A, Zakłady Mechaniczne Bumar - Łabędy Gliwice, 1985 r., nr inw. LMW-KI-2981

Tym razem w cyklu eksponat miesiąca przybliżymy Państwu nasz najnowszy pancerny nabytek. Pozyskany w grudniu 2015 r. czołg (do muzeum trafił z JW w Czarnem), który bardzo szybko stał się muzealną wizytówką.

Czołg T-72 został wprowadzony na uzbrojenie wojsk radzieckich w pierwszej połowie lat 70. XX w., jednak jego konstrukcja w znacznej mierze zakorzeniona jest jeszcze w poprzedniej dekadzie, kiedy to opracowano bardzo podobny czołg T-64. Mimo to w chwili powstania T-72 był nowoczesnym środkiem bojowym, o dużej manewrowości, charakterystycznej niskiej sylwetce i pochyłym pancerzu (co utrudniało trafienie i jego przebicie) oraz dobrze uzbrojonym przede wszystkim w armatę 2A46 kal. 125 mm. Co ważne, dzięki zastosowaniu automatycznego ładownika załogę czołgu stanowiło jedynie trzech żołnierzy (dowódca, działonowy oraz kierowca mechanik). Stosunkowo tania w produkcji konstrukcja, o dużej podatności na modernizacje sprawiła, że czołgi te bardzo licznie wykorzystywane są w wielu armiach świata do dziś.

Czołgi T-72 (z różnym skutkiem) bojowo wykorzystywane były w Libanie w 1982 r., w Zatoce Perskiej w 1991 r., w Czeczeni w latach 1994-96 oraz 1999-2000, w czasie wojny w Iraku w 2003 r., a w ostatnich latach również w Syrii i na Ukrainie. Zwłaszcza ich użycie w pierwszych trzech wymienionych wyżej konfliktach sprawiło, że dziś w powszechnej opinii czołgi te uważane są za zdecydowanie słabsze od konstrukcji zachodnich oraz podatne na ostrzał z broni przeciwpancernej. Rzeczywistość jest jednak zdecydowanie bardziej zniuansowana, co dobrze oddaje choćby artykuł J. Wolskiego pt. „Czołgi rodziny T-72 w konfliktach zbrojnych” (Nowa Technika Wojskowa nr 6/2016).

Polska licencję na produkcję wersji  eksportowej tego czołgu oraz pierwszych 10 egzemplarzy tzw. wzorcowych zakupiła w 1977 r. Produkcję uruchomiono w zakładach Bumar-Łabędy w 1981 r. kiedy to jeszcze montowano czołgi na dostarczonych do Polski gotowych podzespołach. Od następnego roku wozy te powstawały już w kraju od podstaw (poza armatą, którą sprowadzano z Czechosłowacji – pełnej licencji na produkcję czołgu nie otrzymał żaden kraj ówczesnego Układu Warszawskiego). Łącznie w latach 1981 – 1991 (od 1991 produkowano już polską modernizację tego czołgu, a więc PT-91) gliwickie taśmy produkcyjne opuściło ok. 750 szt. „siedem dwójek”. W chwili powstania tego artykułu na stanie WP pozostawało przeszło 250 szt. tych czołgów, głównie w wersji M1 oraz M1D.

Drzonowski egzemplarz wyprodukowano w 1985 r. jako jeden z partii 183 wozów oznaczonych przez producenta jako T-72 M, a przez Wojsko Polskie jako T-72 A. Swoją służbę rozpoczął w 1986 r. w 2. Batalionie Czołgów z 68. Pułku Zmechanizowanego. W 1990 r. przeniesiony został na stan 2. Batalionu Czołgów z 5. Pułku Zmechanizowanego, a w 1995 r. trafił do 6. Brygady Pancernej, gdzie wykorzystywany był do 2005 r. Rok później mocno zużyty wóz po przejechaniu 2246 km i przepracowanych 720 motogodzinach trafił do tzw. rezerwy taktycznej, a następnie do Agencji Mienia Wojskowego jako sprzęt 5. kategorii. Przez ten czas przy czołgu nie prowadzono żadnych prac remontowych, ani bieżącej obsługi.

W 2018 r. czołg został poddany konserwacji przez Muzeum Atena w Skwierzynie. Przywrócono mu wówczas sprawność techniczną oraz odnowiono malowanie. Po powrocie do Drzonowa jego bieżącą obsługę zapewniają wolontariusze. Pierwszy pokaz dla publiczności przeprowadzony został 15.08.2018 r. na Wielkim Pikniku Niepodległościowym i spotkał się wówczas z olbrzymim entuzjazmem naszych zwiedzających.

Dane techniczne:

Załoga: 3 osoby

Masa: 41 t

Silnik: dwunastocylindrowy W-46, wielopaliwowy o mocy 780 KM

Prędkość maks.: 60 km/h

Uzbrojenie: armata 2A46 kal. 125 mm, 1 WKM NSW kal. 12,7 mm, 1 km PKT kal. 7,62 mm

Szybkostrzelność: 8 strz./min.

Wyposażenie: celownik działonowego TPD-K1, noktowizor TPN-1-49-23,  przyrząd obserwacyjny dowódcy TKN-3, radiostacja R-123, system łączności wewnętrznej R-124

 

Tekst: Błażej Mościpan

zdjęcia: Błażej Mościpan, Paweł Pochocki

 

Eksponat kwietnia 2019 - Działko GSz-23

Eksponat kwietnia 2019

Działko GSz-23
(LMW-KI-1929)

Działko GSz-23 (konstruktorzy Griaziew i Szipunow) – to dwulufowe działko automatyczne kalibru 23 mm, skonstruowane w ZSRR jako pokładowe uzbrojenie strzeleckie samolotów. Zostało wprowadzone do uzbrojenia w 1965 roku, zastępując działko NR-23. Oparte jest na konstrukcji opracowanej w 1916 roku przez niemieckiego inżyniera Karla Gasta, pracującego dla firmy Vorwerk. Jej ideą było przeładowywanie jednej lufy działka przy pomocy energii gazów prochowych po wystrzale z drugiej lufy. Takie rozwiązanie zapewnia wysoką szybkostrzelność, przy jednoczesnej prostocie konstrukcji.

„Karabin maszynowy Gast działał w oparciu o zasadę krótkiego odrzutu lufy. Istotą tego systemu było zdwojenie luf i połączenie ich zamków wahliwym ramieniem, w ten sposób,
iż odrzut zamka jednej lufy przeładowywał drugą. Broń strzelała z zamka zamkniętego.
Po założeniu magazynków, strzelec odciągał rączkę zamkową, co powodowało odciągnięcie zamka, który w drodze powrotnej pobierał nabój, wprowadzał go do komory nabojowej,
w końcowej fazie ruchu napinając sprężynę iglicy i zwalniając rączkę zamkową, która nie poruszała się podczas strzelania.”

  Mimo doskonałej konstrukcji i dużej szybkostrzelności, broń systemu Gasta nie doczekała się wielu zastosowań i w okresie I wojny światowej jej rozwój zarzucono. W owym czasie, przy niewielkich prędkościach lotu samolotów, zbyt duża szybkostrzelność nie była konieczna, była wręcz pewnego rodzaju wadą, wymagała bowiem zabrania dużej ilości amunicji, która stanowiła ciężar pogarszający właściwości lotne delikatnych, płócienno-drewnianych ówczesnych konstrukcji.

O rozwiązaniu konstrukcyjnym Gasta przypomniano sobie w ZSRR po II wojnie światowej.
W USA w podobnym okresie konstruowano i rozwijano wielolufowy system Gatlinga, który był jednak bardziej skomplikowany i zdecydowanie cięższy.

  

 Próby państwowe działka GSz-23 na ziemi przeprowadzono w 1958 r., zaś w 1959 roku próby w powietrzu. Kilka miesięcy później, po opracowaniu dokumentacji, rozpoczęto jego produkcję w zakładach im. Diegtariewa. W pierwszych latach użytkowania na jaw wyszły problemy konstrukcyjne, uznano także, iż zbyt niska jest jego żywotność. Dopracowanie zajęło kilka lat, toteż broń oficjalnie została przyjęta na wyposażenie dopiero w 1965 roku.

Działko posiada dwie lufy, lecz poza zespołem lufa-zamek wszystkie elementy (mechanizm dosyłania naboi, system przeładowania pironabojem, elektrospust etc.) są pojedyncze, co sprawia, iż sumaryczna masa broni jest zbliżona do działek jednolufowych. Użycie naprzemiennego ładowania daje wysoką szybkostrzelność, dodatkowo powiększoną przez zastosowanie specjalnych przyspieszaczy w konstrukcji automatyki. Wersja GSz-23Ł różni się zamontowanym hamulcem wylotowym, zmniejszającym siłę odrzutu.

  
Działko tego typu stanowiło integralne uzbrojenie strzeleckie samolotów myśliwskich MiG-21M i odmian późniejszych oraz MiG-23 wszystkich wersji. Zastosowano je także w gondoli GP-9 przeznaczonej dla MiG-21PF/PFM oraz w zasobniku SPPU-22, który mogły przenosić samoloty Jak-28PM, Su-15TM, Su-17M/2/3/4, Su-20, Su-22M/2/3/4 oraz Jak-38. Wykorzystano je także w stanowiskach ogonowych bombowców Tu-22, Tu-95, morskich patrolowych Tu-142, transportowych Ił-76 oraz Ił-78. Śmigłowiec bojowy Mi-24D/W/P przenosił zasobniki UPK-23-250 mieszczący działko GSz-23. Późniejsza wersja, Mi-24WP miała na stałe zamontowaną obrotową wieżyczkę strzelecką typu NPPU-23 również z działkiem GSz-23 – praktyczne doświadczenia wojny w Afganistanie wykazały, że ciężki śmigłowiec szturmowy potrzebuje silniejszego uzbrojenia strzeleckiego niż pierwotnie zastosowany cztero-lufowy karabin maszynowy JaKB kalibru 12,7 mm działający w systemie rewolwerowym.

 

Dane taktyczno-techniczne działka GSz-23

Kaliber - 23 mm
długość - 1500 mm, (GSz-23Ł – 1537 mm)
wysokość - 168 mm
szerokość - 165 mm
długość lufy - 1000 mm
masa - 50 kg, (GSz-23Ł - 51 kg)
szybkostrzelność teoretyczna - 3000-3400 strz./min

nabój  - 23 mm × 115 mm
prędkość wylotowa pocisku - 715 m/s
masa pocisku - 173 g

 

Tekst i foto: Jarosław Sobociński

 

Eksponat marca 2019 -Pistolet maszynowy Sten Mk. II

 

Pistolet maszynowy Sten Mk. II

(Royal Small Arms Factory  Enfield, 1942 r. – 1944 r.)
numer inwentarzowy LMW-KI-911

 Na początku II wojny światowej armia brytyjska nie posiadała w swoim arsenale pistoletów maszynowych. Jednak bolesne doświadczenia z walk we Francji w maju i czerwcu 1940 r. uzmysłowiły konieczność posiadania broni tego rodzaju. Aby nadrobić stracony czas postanowiono skonstruować broń maksymalnie uproszczoną, przeznaczoną do szybkiej, masowej produkcji. Podjęła się tego zadania firma Royal Small Arms Factory w Enfield, gdzie głównym konstruktorem był inżynier Harold Turpin. Za model wyjściowy przyjęto sprawdzone niemieckie MP-38 i MP-40 strzelające amunicją kal. 9 mm x 19 Para. Prototyp pistoletu maszynowego przedstawiono w styczniu 1941 r., a po skróconych próbach i testach  - w czerwcu tego roku - rozpoczęto jego produkcję seryjną. Od pierwszych liter nazwisk - Shepperd (oficer odpowiedzialny za projekt), Turpin (główny konstruktor) oraz Enfield (siedziba wytwórni) wzięła się nazwa nowego pistoletu maszynowego - Sten.

 
Produkcją Stenów zajęły się trzy zakłady - w Enfield, Tyseley, Fazakerley. Później ograniczoną produkcję uruchomiono także w Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii. Od połowy 1941 r. do końca 1945 r. wyprodukowano 3 mln 750 tys. sztuk wszystkich jedenastu wzorów Stena - broni dziwacznej, niekształtnej, prymitywnej i szkaradnej, ale prawie tak samo skutecznej jak niemieckie MP-38 i MP-40.
 

Prosta konstrukcja Stena pozwalająca produkować go niemal w każdych warunkach, z dostępnych materiałów i w wielkich ilościach za niską cenę stała się inspiracją do podjęcia jego produkcji w warsztatach konspiracyjnych okupowanej Europy. W samej Polsce produkcją Stenów zajmowały się 23 wytwórnie, w tym ta najsłynniejsza - Fabryka Łóżek i Sprzętu Szpitalnego Konrada Jarnuszkiewicza w Warszawie. Poza stolicą działały wytwórnie w Krakowie, Skarżysku-Kamiennej, Suchedniowie, Radomiu. Szacuje się, że od 1943 r. wyprodukowano w nich nieco ponad 2 tys. sztuk pistoletów maszynowych Sten w odmianie Mk. II.

Sten to broń działająca na zasadzie odrzutu zamka swobodnego. Zasilana jest z dwurzędowego magazynka pudełkowego mieszczącego 32 naboje. Magazynki to jedna ze słabych stron tej broni - mocna sprężyna podajnika utrudnia ładowanie, a drobna deformacja szczęk magazynka powoduje zacięcia. Do komory zamkowej przyspawane są stałe przyrządy celownicze - celownik przeziernikowy i muszka. Pod komorą zamkową (w obudowie) osadzony jest mechanizm spustowy składający się z języka spustowego, dźwigni spustowej, szyny spustowej ze sprężyną oraz przełącznika rodzaju ognia. Łatwo odłączana od broni kolba nie posiada chwytu pistoletowego i wykonana jest z giętych profili stalowych.
 

Pistolet maszynowy Sten Mk. II o numerze broni F083925 trafił do zbiorów muzeum w Drzonowie na początku 1986 r. z JW 2596 Żurawica.

 

Dane techniczne:

Kaliber 9 mm
Nabój 9 mm x 19 Para
Długość broni 762 mm
Długość lufy 197 mm
Szybkostrzelność teoretyczna 540 strz./min.
Zasięg skuteczny ognia 180 m
Masa broni z amunicją 3,4 kg
Magazynek pudełkowy na 32 naboje

 

Tekst i zdjęcia: Tadeusz Blachura 

***